Gdybym poszedł wtedy na inne studia, gdybym wybrała tamtego faceta, gdybym nie zdecydował się w tamtym czasie na dziecko, gdybym nie wzięła tego kredytu, gdybym nie zadawał się z tamtymi ludźmi... Gdybanina mnoży się, gdy hodujemy w sobie zawód naszą rzeczywistością , tym co mamy tu i teraz w wyniku naszych przeszłych działań. Gdybamy, bo wzmaga się w nas żal, że nie poszło tak, jak oczekiwaliśmy. Gdybamy, bo chcieliśmy innego wyniku naszych działań. Gdybamy, by uciec od rzeczywistości w świat alternatywnej fikcji. Gdybamy, bo nie jesteśmy wdzięczni za to, co tu i teraz. Gdybamy, by wytłumaczyć sobie, że przecież mogliśmy inaczej. Ostatecznie gdybanina zamyka nas w przeszłości i rozlewa w nas jezioro żalu. Nasz tęskny wzrok wraca do momentów przełomowych decyzji, klamek, które dawno zapadły i szuka alternatyw. Po co nam ta fikcja? Przecież gdzieś tam w środku wiemy, że to co się stało, już się nie odstanie. To nie film, nie jesteśmy w stanie przewinąć naszego życia do tyłu.