Aby mieć więcej czasu należy myśleć, że się ma więcej czasu. Natomiast żeby tak myśleć, trzeba to sobie i innym wokoło powtarzać. Nie mówię tu o nachalnym trajkotaniu... Mów to sobie z przeświadczeniem, że tak jest. Myśli podążają za słowami wypowiadanymi z przekonaniem. Myśli budują nasze zachowania. Generują nasze wybory a więc... mogą nieźle namieszać. Jeśli twoją główną wypowiedzią odnośnie czasu jest to, że ogłaszasz wszem i wobec, że go nie masz, znaczy to, że jesteś na prostej drodze do wytworzenia w sobie presji, oraz mentalności niedoboru. (Przy okazji wychodzisz w oczach wielu osób na bardzo rozchwytywanego człowieka. Pompuje to ego, czyż nie? Cudne uczucie. Ale złudne...). Życie w presji to wegetacja. Jeśli cały czas mówisz, że nie masz czasu, zaczynasz w to wierzyć. Wiara konstruuje nasz odbiór rzeczywistości... a może nawet samą rzeczywistość? Co nie oznacza, że Potwór Spaghetti istnieje. Niektóre nasze urojenia po prostu nie mogą mieć racji bytu. Nie i już. Jeśli w coś